EWCoyote

„Nie dokończony monolog" Znów jestem samotny A myślałem już przez chwile Że to coś więcej Może może  zbyt ostrożny Czaiłem się na granicy pomiędzy przyjaźnią a miłością Uczuciem a tęsknotą zrodzoną z potrzeby sumienia Które woła Woła przygnębione z oddali ...                                    E Wile Coyot'e

"Dla" Czasami uciekasz myślami uciekasz przed światem Czasami doganiasz mnie i razem do ucieczki gotowi wśród traw zielonych boso biegniemy złączeni Nie walczę z samotnością Nie walczę z tęsknotą na los czekam po prostu co po trochu przynosi wszystkiego A to drzewo na skarpie zaparte korzeniami powietrze wiążące ono nie padnie ostatnie nie runie też pierwsze, to wiatr je obejmie to deszcz ukoi omami grunt mu podmyje O! Przyjaciele coście nieraz do złego mnie powiedli nie masz w was teraz powierników Ale zło nie zawsze

„Golgota" Czy widziałeś go ... klęczy Czy widziałeś go ... jęczy Czy widziałeś go ... krwawi Czy widziałeś go ... Czy widziałeś go ... klęczy Już nie jest dumą przyobleczony Już jest zupełnie uczłowieczony Już taki jak my, za kark wleczony Czy widziałeś go ...jęczy To takie ludzkie, gdzie jego królestwo To wszystko prysło, zgasło jak słowo Jego tylko śmierć czeka nim zorze zgasną Czy widziałeś go ... krwawi Swą śmiercią kolejny prorok nas zbawi Żaden